Środek na zakończenie
Na samym środku, bo na ósmym miejscu uplasowaliśmy się w gronie aż 16 drużyn na Turnieju w podwarszawskiej Kobyłce. W imprezie zagrały bardzo dobre drużyny. I bynajmniej nie chodzi tu tylko o nazwy klubów, ale umiejętności poszczególnych piłkarzy. Bez wątpienia turniej ten był najtrudniejszym w którym wzięliśmy dotychczas udział. Co nie znaczy, że nie dawaliśmy rady. Ci co widzieli wiedzą o czym piszę, Ci co nie widzieli niech przeczytają.
W zasadzie w każdym z meczów, to my przeważaliśmy, obstrzeliwując słupki, poprzeczki oraz trafiając w bramkarza lub rywala. Ale piłka nożna to taki sport, gdzie trzeba trafić do siatki w bramce. A z tym mieliśmy problem drugiego dnia, stąd ósme miejsce. Bo dzień pierwszy był wzorowy. Impreza była bowiem dwudniowa.
W sobotę, pod okiem trenera Łukasza Sowińskiego, zespół zaprezentował się super. Trzy mecze, trzy zwycięstwa, zero straconych goli. Lepiej być nie mogło, tym bardziej, że zwycięstwa odnieśliśmy kolejno z: Polonią Warszawa (4:0), Jagiellonią Białystok (1:0) oraz Wilgą II Garwolin (6:0). Opady deszczu przerwały sobotnią rywalizację, tym samym niedzielna musiała rozpocząć się już o świcie. Wiadomo, łatwo wstać nie jest, ale przecież i my, i rywale musieliśmy stawić się rano. Regulamin dla wszystkich sprawiedliwy.
Zatem we wspomnianą niedzielę kolorowo już nie było. Tym razem pod moim okiem, czyli trenera Marcina Parzuchowskiego zespół zanotował trzy remisy i aż trzy porażki. Bez zwycięstwa. Nie często nam się to zdarza, ale jednak. Patrząc na wydarzenia boiskowe, taki bilans sprawiedliwy dla nas nie był. W zasadzie ciężko wytłumaczyć te porażki, bo w większości wynikały one z naszego braku skuteczności oraz często niewytłumaczalnych błędów w obronie. Stało się jednak faktem, że w niedzielę dostaliśmy bardzo zimny prysznic. I ja, jako trener i zespół, jako piłkarze.
Najpierw bezbramkowo zremisowaliśmy z Pogonią Siedlce, następnie 2:2 z Wilgą Garwolin. Potem była porażka z Orłami Zielonka 0:1 oraz ponownie bezbramkowy remis, tym razem z ŁKS Łomżą.
Sobotnie i niedzielne wyniki, dały nam jednak awans z grupy do silniejszego ćwierćfinału tzw. Ligi Mistrzów. O półfinał zagraliśmy z późniejszym finalistą imprezy, czyli Wichrem I Kobyłka. Przegraliśmy to spotkanie 0:2, a ocenę przebiegu meczu zostawiam obiektywnym obserwatorom. Przegraliśmy różnicą dwóch goli, choć sytuacji stworzyliśmy bramkowych mieliśmy wiele. Ech...
W walce o niższe lokaty ponownie trafiliśmy na Orly Zielonka, które ponownie ograły nas 1:0. I wreszcie mecz o siódmą lokatę z Resovią Rzeszów. Przebieg, podobny jak spotkań wcześniejszych, podobny zatem i wynik. Przegraliśmy 0:2.
W takim turnieju przyznam, że nie brałem jeszcze udziału. Sporo pecha. Ale sporo również naszego pudłowania. Na pewno bowiem, przegrane mecze wynikały tylko i wyłącznie z naszych błędów w ofensywie (nie trafiania do bramki) oraz błędów w defensywie (kiksów i braku koncentracji). Rywale byli tego dnia lepsi, bo wszystkie te błędy wykorzystywali. Za to należą im się brawa. Na pocieszenie pozostają nam dwa fakty.
Pierwszy, że ponownie potrafiliśmy dominować w większości spotkań. To my atakujemy, przeciwnicy zazwyczaj kontrują. Musimy nauczyć się tak kontrolować mecze, by w takich sytuacjach ich nie przegrywać. Zbyt często nam się to zdarza.
Drugi, to że zremisowaliśmy 2:2 ze zwycięzcą imprezy, czyli Wilgą Garwolin, choć przegrywaliśmy już 0:2.
Turniej w Kobyłce oceniam bardzo pozytywnie, dał nam do zrozumienia, jak dużo jeszcze pracy czeka ten zespół. Dominacja to jedno, strzelanie goli, to drugie. Warto również zaznaczyć, że impreza była bardzo dobrze zorganizowana pomimo, że pogoda co pewien czas "serwowała" zarówno piłkarzom, jak i organizatorom "poczęstunek" z deszczu.
KLASYFIKACJA KOŃCOWA:
LIGA MISTRZÓW:
1. Wilga Garwolin
2. Wicher I Kobyłka
3. ARPiT Koluszki
4. Pogoń Siedlce
5. Dwunastka Włocławek
6. Orły Zielonka
7. Resovia Rzeszów
8. KS Ursus Warszawa
9. Świt Nowy Dwór Mazowiecki
10. Polonia Warszawa
11. Delta Warszawa
12. Dolcan Ząbki
13. ŁKS Łomża
14. APN Mińsk Mazowiecki
15. Jagiellonia Białystok
16. Wicher II Kobyłka
Komentarze